O tym, jak reklama buduje prawdziwy „buzz”, pisałem między innych przy okazji motoryzacyjnych wojen reklamowych. Dobry film promocyjny wzbudza emocje, daje fanom marki powód do kochania swojego ulubionego brandu (z reguły tego, którym aktualnie jeżdżą) i tak pożądaną dzisiaj rozrywkę, pozwala się zaangażować (np. komentując reklamy na forach, przygotowując nowe wersje bannerów itp.), pozwala poczuć siłę marki (ja i moja marka – my – wysyłamy inteligentny przekaz, najlepiej uderzający rykoszetem w konkurencję), daje obietnicę trwania (spokojnie, mamy pomysł na promocję, na pewno cię nie zawiedziemy) i wywołuje ten charakterystyczny uśmieszek w stylu „tak, to właśnie moja marka”. Najciekawsze są oczywiście reklamówki wizerunkowe, gdzie porównywanie osiągów, spalania, mocy silników, przyspieszenia i innych technologicznych informacji schodzi na dalszy plan. Liczy się tylko wywołanie pozytywnych emocji.
W mistrzowskiej czołówce reklamy wizerunkowej jest dla mnie Volkswagen, jakkolwiek inne niemiecki brandy także mają tutaj wiele do powiedzenia. Producent z Wolfsburga nie tworzy tak luksusowych samochodów jak wielka trójka BMW, Mercedes, Audi, więc i jego grupa docelowa jest nieco inna. Częściej pojawiają się odniesienia do rodziny, związków pomiędzy kobietą a mężczyzną czy klasy średniej (czy średniej niższej). Generalnie przekaz ma być jak najbardziej uniwersalny, bo to przecież „samochód dla ludu”, czyli dla kobiet, mężczyzn, rodzin, związków partnerskich, starych, młodych, hetero- i homoseksualistów, starych i młodych, białych, czarnych i w ogóle wszystkich. I to wcale nie znaczy, że w reklamie ma być sztywno, nudno czy cukierkowo-rodzinnie.
Na dowód dzisiaj na blogu kilka najciekawszych reklamówek "rodzinnych" Volkswagena (kolejność przypadkowa).
Meksykańska Piniata
Piniata to latynoska zabawa związana ze świętami Bożego Narodzenia. Zasady są proste - mamy kulę lub inny pojemnik wypełniony cukierkami i kij, którym uczestnicy próbują rozbić tenże Piniatę. Volkswagen nawiązał do tej tradycji w reklamówce z 2011 roku (publikowana m.in. we Francji), przy okazji komunikując solidność swoich "rodzinnych" samochodów.
W mistrzowskiej czołówce reklamy wizerunkowej jest dla mnie Volkswagen, jakkolwiek inne niemiecki brandy także mają tutaj wiele do powiedzenia. Producent z Wolfsburga nie tworzy tak luksusowych samochodów jak wielka trójka BMW, Mercedes, Audi, więc i jego grupa docelowa jest nieco inna. Częściej pojawiają się odniesienia do rodziny, związków pomiędzy kobietą a mężczyzną czy klasy średniej (czy średniej niższej). Generalnie przekaz ma być jak najbardziej uniwersalny, bo to przecież „samochód dla ludu”, czyli dla kobiet, mężczyzn, rodzin, związków partnerskich, starych, młodych, hetero- i homoseksualistów, starych i młodych, białych, czarnych i w ogóle wszystkich. I to wcale nie znaczy, że w reklamie ma być sztywno, nudno czy cukierkowo-rodzinnie.
Na dowód dzisiaj na blogu kilka najciekawszych reklamówek "rodzinnych" Volkswagena (kolejność przypadkowa).
Meksykańska Piniata
Piniata to latynoska zabawa związana ze świętami Bożego Narodzenia. Zasady są proste - mamy kulę lub inny pojemnik wypełniony cukierkami i kij, którym uczestnicy próbują rozbić tenże Piniatę. Volkswagen nawiązał do tej tradycji w reklamówce z 2011 roku (publikowana m.in. we Francji), przy okazji komunikując solidność swoich "rodzinnych" samochodów.
Lata sześćdziesiąte
Rodzinne konotacje to nie nowość w strategii promocyjnej Volkswagena. Już w latach sześćdziesiątych XX wieku Niemcy wykorzystali ten motyw przy okazji kampanii Garbusa.
Z lodami nie wpuszczamy
Z kolei jak sugeruje ta reklama, w nowym Golfie GTD nie wolno przewozić dzieci z lodami :-)
Tato, jedź!
Kobiety uwielbiają mężczyzn zajmujących się dziećmi. Tatusiowie są trochę nieporadni, zestresowani i z reguły siedzą za kółkiem. A gdy dziecko zaczyna płakać...
Świat widziany oczyma dziecka
I jeszcze trochę dzieci. Tym razem w formacie FPP.
Niech moc będzie z tobą!
Na koniec prawdziwy rarytas. Reklama, w której Volkswagen wykorzystał odniesienia do gwiezdnych wojen i jednej z najbardziej kultowych postaci pop kultury – Lorda Vadera. A wszystko w atmosferze rodzinnej. Nudo? Na pewno nie! Do tego to jedna z najczęściej wyświetlanych reklam samochodowych w serwisie YouTube z blisko 60 milionami odsłon. Klip miał swoją premierę w 2011 roku podczas najważniejszych amerykańskich rozgrywek sportowych, czyli Super Bowl, kiedy to w przerwie meczu footballu amerykańskiego widzowie poznali „potęgę” nowego Passata. Jakby powiedział mistrz Yoda: „Moim sprzymierzeńcem jest Moc i potężnym sprzymierzeńcem ona jest”!
Oni to dobrze wiedza jak trafić do odbiorcy :) Takie pomysłowe reklamy zawsze odnoszą sukces bo są po prostu interesujące. Odbiorcę trzeba zainteresować, wywołać u Niego uśmiech, zapewnić mu rozrywke, a w między czasie przekazać odpowiedni komunikat :).
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńSuper blog
OdpowiedzUsuńCiekawe materiały
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń